Legendy Podhala – opowieść o zaczarowanych zbójnickich skarbach

0
3692
Legendy Podhala – opowieść o zaczarowanych zbójnickich skarbach

Niesamowite opowieści i legendy do dziś są bardzo żywe na Podhalu. Jakiś czas temu wspominaliśmy o dwóch najpopularniejszych – o powstaniu Zakopanego oraz genezie Giewontu. Nieco mniej znaną, ale równie interesującą jest ta o zaczarowanych zbójnickich skarbach.

Według legendy miejsce, w którym znajdował się zaczarowany skarb znał Jasiek z Kościelisk. Ten gazda uwielbiał chodzić na eskapady do pobratymców. Pewnego wieczora spotkał się z u starego Zubka na Gubałówce z Karpielem, Mateją, Zaryckim i Krzeptowskim. Jeden z nich wspomniał o opowieści krążącej wśród gminu – w Kotlinie Kościeliskiej zakopany jest skarb: masy złota i innych kosztowności, które ukryto pod jedną ze skalnych półek. Nie jest on zwykły – wedle plotek zbójnicy, którzy go ukryli przysięgli sobie, że nigdy nie wyciągną go z ziemi. A zasadność tych słów potwierdziła czarownica z Gubałówki, która orzekła, że kto je odkopie zostanie ukarany.

Jasiek z Kościelisk zainteresował się skarbem. Zwłaszcza, że członkowie kompani zbójeckich dawno już zakończyli swój złodziejski proceder i pomarli. Przez kilka lat chodził po Dolinie – mimo przestróg starszyzny – i pewnego dnia w końcu udało mu się znaleźć półkę z krążących po okolicy opowieści. Jasiek rozsunął skałki i zabrał ze swoją wszystkie cenne rzeczy – monety, złoto i srebro – w nadziei, że magia przestała działać.

To rozpoczęło szereg nieszczęść – Jaśkowi umierały zwierzęta gospodarskie, a zboże gniło. Gazdowie zachodzili w głowę co się stało i koniec końców doszli do wniosku, że wszystkiemu winny jest skarb. Przestraszony opinią ogółu Jasiek zabrał skarby z powrotem w góry, a jego los jakby się odmienił. W późniejszych latach już nie w głowie było mu poszukiwanie złota…